by Lloyd Sro Wrz 23 2009, 18:10
Adius wybuchł śmiechem tak gromkim i donośnym, iż odbijał się on od wszystkich budynków w okolicy potęgując swą demoniczność. Podparty, z rękami na biodrach wpatrywał się w dwa małe ciała dziewczynek z dziką satysfakcją, jakby to on właśnie dokonał mordu. Choć cień złości związany z ucieczką jego ucznia wciąż pełzał po jego sercu, to jednak radość związana z siłą ucznia Talona była wręcz nieokiełznana.
-Wiesz, nigdy nie lubiłem tego całego Liama...ale ty!- wybuchnął śmiechem raz jeszcze- Tak, mistrz Talon znów pokazał, że ma oko do uczniów.
Do miasta wbiegł pluton droidów, przetrząsających każdy zakamarek, od czasu do czasu wystrzeliwując kilka celnych strzałów z blastera. Adius odwrócił się tyłem do miasta, kierując się ku przedpolom, z których zbierano właśnie szczątki droidów. Obok stał mały, szybki ścigacz z kierowcą robotem.
-Zawieziesz nas do bazy ma zachód. Ten tutaj musi się trochę wyleczyć- wskazał na Zarnaka- a potem ruszamy dalej podbijać planetę. Następna misja będzie trudniejsza, tego bądź pewien.
Ścigacz odjechał, zostawiając dymiące ruiny miasta. Wjechał w wąwóz, którym maszerował Zarnak, był jednak znacznie szerszy, wypełniony licznymi głazami usuwanymi właśnie przez potężne maszyny. Darth Adius siedział wygodnie rozłożony, głośno oddychając.Droid-kierowca zatoczył krąg i skierował pojazd wprost na dużą machinę, przypominającą trójkąt.
-To nasza baza operacyjna, w dodatku mobilna. Spędzisz kilka godzin w baccie chłopcze.
Gdy dojechali grupa medyczna pomogła Zarnakowi wejść do środka. Adius szedł tuż obok ze swym sarkastycznym uśmieszkiem na ustach. Jak tylko weszli do sali głównej, robot-dowódca skłonił się lekko, powitał ich i poprosił by podeszli do holoprojektora, gdyż mistrz Talon chciał z nimi rozmawiać.
W końcu pojawił się przed nimi niebieski obraz Darth Talona.
-Mistrzu Adiusie, Zarnak...gdzie drugi Cień? Nie przeżył?- Talon nie wydawał się zatroskany, wręcz przeciwnie. - Wyjaśnijcie mi to.
Adius jakoś nie kwapił się, by się odezwać.